czwartek, 5 maja 2011

Zbawienie chrześcijan oraz zbawienie innowierców

Droga do zbawienia jest tylko w Jezusie:

"Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie."(J 14,8-9)

To co w takim razie z innowiercami ? Jasne, że nie ma czegoś takiego jak połowiczne zbawienie. Nauczanie Kościoła jest proste: Kościół Chrystusowy trwa w Kościele Katolickim w pełni, więc Kościół Katolicki ma pełnię środków zbawczych już sam w sobie. Są natomiast również inne wspólnoty, począwszy od głównych kościołów chrześcijańskich, przez różne zbory, również wyznające chrześcijaństwo, aż po wyznawców innych religii monoteistycznych, a nawet politeistycznych. W tych wspólnotach, w różnym stopniu znajdujemy tzw. ziarna prawdy, to znaczy elementy, które są prawdziwe - w praktyce: zgodne z nauczaniem Kościoła !

W ten sposób można powiedzieć, że kościoły protestanckie również poniekąd przynależą do Kościoła Chrystusowego - na mocy przynależności, którą ma Kościół Katolicki, za sprawą działania Ducha Świętego w nich i owych elementów prawdziwych doktryn. Nawet religie politeistyczne i ateiści w jakiś-tam sposób są przyporządkowani do Ludu Bożego. Gdzie więc jest zbawienie? Zbawienie jest tylko w Kościele Chrystusowym, który trwa w Kościele Katolickim. Kościół jest więc do zbawienia koniecznie potrzebny. To nie znaczy, że ateista, muzułmanin, czy protestant nie mogą zostać zbawieni. Owszem, nie mogliby, gdyby wiedząc, że to w Kościele Katolickim jest pełnia prawdy, szczerze to w sercu uznając, mimo to nie chcieli przyjść do pełnej jedności z KK, albo wytrwać w niej. Czy są jednak tacy głupcy, którzy by wiedzieli, że gdzieś jest zbawienie, a mimo tego szli w inną stronę dla własnego wygodnictwa? Nie wiem, ciężko mi to sobie wyobrazić.

Tak więc póki protestant jest przekonany, że postępuje zgodnie z Bożą wolą - będzie zbawiony. Na mocy zbawienia danego Kościołowi i jego przynależności do Niego przez samą dobrą wolę i przez ziarna prawdy. Analogicznie rzecz się ma z muzułmaninem czy nawet ateistą. Będą sądzeni z postępowania zgodnego z ich systemem wartości, z miłości. Jeśli będą zbawieni - a mogą być, o ile świadomie nie odrzucą Jezusa i Kościoła - to na mocy zbawienia danego Kościołowi.
Co jeszcze w tym temacie...? Aha - to nie znaczy, że mamy ustawać w poszukiwaniu prawdy. Nie, przeciwnie: jeśli naprawdę postępuję zgodnie z prawem moralnym wyrytym we mnie, to niezależnie od wyznania będę się zbliżać do Boga, a więc Bóg będzie mi pokazywał coraz bardziej Siebie i przyciągał coraz bliżej - aż do nawrócenia i w konsekwencji - przyjścia do pełnej jedności z Kościołem. Bo Bóg nie chce, żebyśmy pełnią radowali się dopiero w Niebieskim Jeruzalem jako Kościół Tryumfujący - ale już teraz kosztowali jej przedsmaku w Kościele Pielgrzymującym!

wtorek, 3 maja 2011

Śmierć Bin Ladena - "Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie".

02.05.2011 (IAR) - Katolicki arcybiskup z Lahore w Pakistanie wyraził obawę, że następstwem zabicia Osamy bin Ladena przez amerykańskie siły specjalne mogą być odwetowe ataki islamistów na wspólnoty chrześcijańskie w tym kraju. Mieszane uczucia po akcji amerykańskich sił specjalnych wyrażają również przedstawiciele Kościoła katolickiego w Indiach i Bangladeszu.
Arcybiskup Lawrence Saladanha z Lahore stwierdził, że ekstremiści islamscy mogą w odwecie za śmierć Osamy bin Ladena zaatakować pakistańskich chrześcijan. "Jesteśmy dla nich łatwym celem, w sytuacji, gdy nie mogą zaatakować Stanów Zjednoczonych" - ostrzegł pakistański hierarcha i zażądał od władz Pakistanu wzmożenia ochrony mniejszości religijnych mieszkających w tym kraju. Z kolei rzecznik Episkopatu Indii ks. Bapu Joseph poinformował, że chrześcijanie w Indiach będą się modlić o to, by zabicie przywódcy Al-Kaidy nie wywołało fali ataków odwetowych ze strony radykałów islamskich. Przedstawiciel Komisji do Spraw Jedności Chrześcijan i Dialogu Międzyreligijnego Episkopatu Bangladeszu stwierdził, iż zabicie Osamy bin Ladena z pewnością przyczyni się do wzrostu esktremizmu islamskiego w tym kraju. Obserwatorzy wydarzeń w Azji Południowej coraz częściej zauważają, że wojna z terrorem uznawana jest za wojnę z islamem. "Wojna z terrorem stała się w oczach mieszkańców Pakistanu wojną przeciw islamowi" - wyjaśnia Imran Khan, opozycyjny polityk pakistański. W tej sytuacji nietrudno o wybuch konfliktu muzułmańsko-chrześcijańskiego w tej części świata - ostrzegają przedstawiciele chrześcijan.




Przebywający we Włoszech były prezydent Lech Wałęsa na wiadomość o zabiciu Osamy bin Ladena powiedział włoskim dziennikarzom w poniedziałek: "Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie".

"Jestem zwolennikiem drogi sądowej i przeciwny karze śmierci, ale to przecież bin Laden wydając wyroki nigdy nie odwoływał się do sądów i stosował karę śmierci. Był pierwszą ofiarą swego własnego postępowania" - powiedział Wałęsa w Rimini.

Były prezydent dodał następnie: "Terroryzm to kwestia globalna i należy stawiać jej czoła globalnie".