Arcybiskup Lawrence Saladanha z Lahore stwierdził, że ekstremiści islamscy mogą w odwecie za śmierć Osamy bin Ladena zaatakować pakistańskich chrześcijan. "Jesteśmy dla nich łatwym celem, w sytuacji, gdy nie mogą zaatakować Stanów Zjednoczonych" - ostrzegł pakistański hierarcha i zażądał od władz Pakistanu wzmożenia ochrony mniejszości religijnych mieszkających w tym kraju. Z kolei rzecznik Episkopatu Indii ks. Bapu Joseph poinformował, że chrześcijanie w Indiach będą się modlić o to, by zabicie przywódcy Al-Kaidy nie wywołało fali ataków odwetowych ze strony radykałów islamskich. Przedstawiciel Komisji do Spraw Jedności Chrześcijan i Dialogu Międzyreligijnego Episkopatu Bangladeszu stwierdził, iż zabicie Osamy bin Ladena z pewnością przyczyni się do wzrostu esktremizmu islamskiego w tym kraju. Obserwatorzy wydarzeń w Azji Południowej coraz częściej zauważają, że wojna z terrorem uznawana jest za wojnę z islamem. "Wojna z terrorem stała się w oczach mieszkańców Pakistanu wojną przeciw islamowi" - wyjaśnia Imran Khan, opozycyjny polityk pakistański. W tej sytuacji nietrudno o wybuch konfliktu muzułmańsko-chrześcijańskiego w tej części świata - ostrzegają przedstawiciele chrześcijan.
Przebywający we Włoszech były prezydent Lech Wałęsa na wiadomość o zabiciu Osamy bin Ladena powiedział włoskim dziennikarzom w poniedziałek: "Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie".
"Jestem zwolennikiem drogi sądowej i przeciwny karze śmierci, ale to przecież bin Laden wydając wyroki nigdy nie odwoływał się do sądów i stosował karę śmierci. Był pierwszą ofiarą swego własnego postępowania" - powiedział Wałęsa w Rimini.Były prezydent dodał następnie: "Terroryzm to kwestia globalna i należy stawiać jej czoła globalnie".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz